Najnowsze wpisy, strona 1


kwi 08 2011 8 kwietnia 20011r.
Komentarze (0)

...i pozwól mi, że będę Cię po cichu kochać... bo jesteś dla mnie pierwszym lepszym: pierwszym - którego naprawdę kocham i lepszym: od całej reszty... Nigdy nie odważę się by Ci to powiedzieć...że zawsze jesteś głównym bohaterem moich myśli. Nie powiem, bo wiem, że to wszystko i tak nie ma sensu. Zrobiłam już tak wiele by Cię lepiej poznac...próbowałam a Ty nic. Cisza.

Chciałabym by istniało coś takiego jak wechikuł czasu. Wtedy nie wahając się zapukałabym do Twych drzwi i powiedziała co do Ciebie czuję już od ponad roku...ehhh Ponad rok...czas ucieka coraz szybciej...za dwa miesiące wyjadę w swoje strony... może wtedy gdy nie będę Cię tam spotykać uda mi się o Tobie zapomnieć... Nawet teraz, gdy to piszę wiem, że mi się nie uda...bo stałeś się moją obsesją. Przez rok nie myślę o nikim innym tylko o Tobie. Nawet gdy nawiązywałam znajomość z innymi, z góry wiedziałam, że nic z tego nie będzie, bo wciąż Ty siedzisz w mojej głowie.

Więc co ja mam zrobić? Już nawet próbowałam wymazać Cię z mojego świata ale wciąż słyszę wszędzie Twoje imię...i nawet częściej niż wtedy, gdy o Tobie myślałam. Gdy zaglądam przez okno za chwilę pojawiasz się Ty... co prawda widzię Cię tylko przez kilka sekund jak wchodzisz lub wychodzisz ze swojego akademika ale dlaczego akurat w tym krótkim momencie to jesteś Ty?

Świat nie pozwala mi o Tobie zapomnieć...i nie wiem czy to jakiś znak czy tylko moje chore złudzenia.

daria_1990   
mar 25 2011 25 marca 2011r.
Komentarze (0)

Jak mam o Nim zapomnieć jeśli ciągle Go widzę, czytam książkę a tam co pare stron pada jego ksywa albo siedząc na wykładzie, który prowadzony jest w języku niemieckim co chwile wykładowca rzuca słowo, które jedną, ostatnią literką różni się od Jego pseudo...jak? Nie mogę. Nie mam już sił.. to jest trudniejsze niż myślałam. I dlaczego stał dzisiaj przed uczelnią skoro o tej porze nie miał już zajęć? Byłam przekonana, że Go dzisiaj nie spotkam. Powinnam się już do tego przyzwyczaić, że zazwyczaj spotykam Go w chwili kiedy najmniej się tego spodziewam...ale ehhh... mam wrażenie, że to wszystko była tylko i wyłącznie moja wyobraźnia...te Jego spojrzenia i uśmiechy tak naprawdę nic nie znaczyły...  

daria_1990   
mar 20 2011 20 marca 2011r.
Komentarze (1)

Skończone... już wiem, że nie mam szans ani siły żeby dalej w to brnąć. Zrobiłam wszystko co mogłam...a On nic. Może jedynie swoją obojętnością dał mi do zrozumienia, że mu nie zależy... Nie będę wypatrywała Go przez okno jak wychodzi z akademika na zajęcia, nie będę "przypadkowo" się z Nim mijała na uczelni, nie będę za Nim tęsknić... Koniec z tymi moimi głupimi nawykami. Nie chcę Go już spotykać. Chcę o Nim zapomnieć. Wiem, że nie będzie mi łatwo, ale poradzę sobie. Muszę.

daria_1990   
mar 03 2011 3 marca 2011r.
Komentarze (0)

Czy to źle, że się w nim zakochałam? Gdybym mogła cofnąć czas...tak o dwa miesiące chociaż...ehhh zrobiłabym coś innego i teraz nie wahałabym się zrobić kolejnego kroku..a tak utknęłam i dalej nie wiem co zrobić. Zaryzykować? Boję się jego reakcji... Czuję, że już nic nie zrobię. Jestem ciotą! Wiem, że nie ma dziewczyny...postarałam się również zdobyć jego nr gg, nr telefonu... ale on nawet o tym nie wie...pewnie nawet się nie domyśla, że codziennie jest głównym bohaterem moich myśli. Znajomi podpowiadaja mi, żebym do niego zagadała na n-k albo żebym chociaż go zaprosiła do znajomych a potem bedzie już łatwiej nawiązać z nim kontakt...ale tak mi jakoś głupio. Znamy się w sumie tylko na "cześć"... a to, że zatańczyłam z nim kilka razy na imprezie nie znaczy, że mam go zapraszać do grona moich znajomych...

W tym semestrze plan nam się zmienił i chyba już nie będzie okazji żebym się z nim minęła... miałam taką szansę w poprzednim semestrze, ale oczywiście jej nie wykorzystałam. Czasami mam ochotę napisać mu liścik miłosny i podrzucić pod drzwi ;p ale nie...to jest chyba jeszcze głupsze niż jakbym napisała mu na n-k. Boże pomóż mi... co ja mam zrobić?

daria_1990   
lut 22 2011 22 lutego 2011.
Komentarze (2)

Nie potrafię...nie potrafię sie przełamać i zrobić pierwszego kroku... przecież nam nie wypada. To Oni powinni nas zdobywać a nie my ich. Nie zrobię tego pierwsza...ale może postaram się by On to zrobił...troszeczkę mu pomogę ;) zostało mi tak niewiele czasu...4 miesiące zlecą mi teraz jak jeden dzień. Nie chcę znowu szlochać w poduszkę przez całe wakacje... nie po to czekałam na ten czas by znowu Go spotykać a teraz tego nie wykorzystać. Muszę coś zrobić...tym bardziej, że wiem, że jest sam. Chciałam poprosić o pomoc kolegę, który jest z nim w grupie a w akademcu mieszka dwa pokoje dalej ode mnie i dosyć często u nas przebywa w pokoju i czasami piszę z nim na gg...ale...tu jest problem. Ostatnio dosyć dziwnie się zachowuje w stosunku do mnie...nigdy wcześniej nie pisał mi przed snem i nie wysyłał buziaczków ani też nie mówił do mnie po imieniu... a teraz...tak jakoś dziwnie ;/ i chyba lepiej będzie jak mu nie powiem, że podoba mi się jego kolega z grupy... muszę sama zacząć działać... choć wiem, że łatwo mi nie będzie...

daria_1990