Archiwum marzec 2011


mar 25 2011 25 marca 2011r.
Komentarze (0)

Jak mam o Nim zapomnieć jeśli ciągle Go widzę, czytam książkę a tam co pare stron pada jego ksywa albo siedząc na wykładzie, który prowadzony jest w języku niemieckim co chwile wykładowca rzuca słowo, które jedną, ostatnią literką różni się od Jego pseudo...jak? Nie mogę. Nie mam już sił.. to jest trudniejsze niż myślałam. I dlaczego stał dzisiaj przed uczelnią skoro o tej porze nie miał już zajęć? Byłam przekonana, że Go dzisiaj nie spotkam. Powinnam się już do tego przyzwyczaić, że zazwyczaj spotykam Go w chwili kiedy najmniej się tego spodziewam...ale ehhh... mam wrażenie, że to wszystko była tylko i wyłącznie moja wyobraźnia...te Jego spojrzenia i uśmiechy tak naprawdę nic nie znaczyły...  

daria_1990   
mar 20 2011 20 marca 2011r.
Komentarze (1)

Skończone... już wiem, że nie mam szans ani siły żeby dalej w to brnąć. Zrobiłam wszystko co mogłam...a On nic. Może jedynie swoją obojętnością dał mi do zrozumienia, że mu nie zależy... Nie będę wypatrywała Go przez okno jak wychodzi z akademika na zajęcia, nie będę "przypadkowo" się z Nim mijała na uczelni, nie będę za Nim tęsknić... Koniec z tymi moimi głupimi nawykami. Nie chcę Go już spotykać. Chcę o Nim zapomnieć. Wiem, że nie będzie mi łatwo, ale poradzę sobie. Muszę.

daria_1990   
mar 03 2011 3 marca 2011r.
Komentarze (0)

Czy to źle, że się w nim zakochałam? Gdybym mogła cofnąć czas...tak o dwa miesiące chociaż...ehhh zrobiłabym coś innego i teraz nie wahałabym się zrobić kolejnego kroku..a tak utknęłam i dalej nie wiem co zrobić. Zaryzykować? Boję się jego reakcji... Czuję, że już nic nie zrobię. Jestem ciotą! Wiem, że nie ma dziewczyny...postarałam się również zdobyć jego nr gg, nr telefonu... ale on nawet o tym nie wie...pewnie nawet się nie domyśla, że codziennie jest głównym bohaterem moich myśli. Znajomi podpowiadaja mi, żebym do niego zagadała na n-k albo żebym chociaż go zaprosiła do znajomych a potem bedzie już łatwiej nawiązać z nim kontakt...ale tak mi jakoś głupio. Znamy się w sumie tylko na "cześć"... a to, że zatańczyłam z nim kilka razy na imprezie nie znaczy, że mam go zapraszać do grona moich znajomych...

W tym semestrze plan nam się zmienił i chyba już nie będzie okazji żebym się z nim minęła... miałam taką szansę w poprzednim semestrze, ale oczywiście jej nie wykorzystałam. Czasami mam ochotę napisać mu liścik miłosny i podrzucić pod drzwi ;p ale nie...to jest chyba jeszcze głupsze niż jakbym napisała mu na n-k. Boże pomóż mi... co ja mam zrobić?

daria_1990