...i pozwól mi, że będę Cię po cichu kochać... bo jesteś dla mnie pierwszym lepszym: pierwszym - którego naprawdę kocham i lepszym: od całej reszty... Nigdy nie odważę się by Ci to powiedzieć...że zawsze jesteś głównym bohaterem moich myśli. Nie powiem, bo wiem, że to wszystko i tak nie ma sensu. Zrobiłam już tak wiele by Cię lepiej poznac...próbowałam a Ty nic. Cisza.
Chciałabym by istniało coś takiego jak wechikuł czasu. Wtedy nie wahając się zapukałabym do Twych drzwi i powiedziała co do Ciebie czuję już od ponad roku...ehhh Ponad rok...czas ucieka coraz szybciej...za dwa miesiące wyjadę w swoje strony... może wtedy gdy nie będę Cię tam spotykać uda mi się o Tobie zapomnieć... Nawet teraz, gdy to piszę wiem, że mi się nie uda...bo stałeś się moją obsesją. Przez rok nie myślę o nikim innym tylko o Tobie. Nawet gdy nawiązywałam znajomość z innymi, z góry wiedziałam, że nic z tego nie będzie, bo wciąż Ty siedzisz w mojej głowie.
Więc co ja mam zrobić? Już nawet próbowałam wymazać Cię z mojego świata ale wciąż słyszę wszędzie Twoje imię...i nawet częściej niż wtedy, gdy o Tobie myślałam. Gdy zaglądam przez okno za chwilę pojawiasz się Ty... co prawda widzię Cię tylko przez kilka sekund jak wchodzisz lub wychodzisz ze swojego akademika ale dlaczego akurat w tym krótkim momencie to jesteś Ty?
Świat nie pozwala mi o Tobie zapomnieć...i nie wiem czy to jakiś znak czy tylko moje chore złudzenia.