13 listopada '10
Komentarze: 2
I nic nie poradzę na to, że się w nim zakochałam...
Wiem. Jestem nienormalna. Bo czy można kochać kogoś kogo prawie w ogóle się nie zna? Może to tylko zwykłe zauroczenie, ale jak mam wyjaśnić to co czuję w środku gdy patrzę na Niego? Potrafił jednym spojrzeniem i uśmiechem skierowanym w moją stronę uszczęśliwić mnie do końca dnia...
Ten uśmiech i niebieskie oczy sprawiły, że się w Nim zakochałam. I na dodatek cudownie tańczy. Tak się poznaliśmy. Poprosił mnie do tańca na jedenej z imprez. Pamietam, że przez ułamek sekundy zawachałam się... " Przecież Go nie znam.." pomyślałam ale nim się obejrzałam szliśmy w stronę parkietu trzymając się za ręce. Bawiliśmy się razem do końca...świetnie mi się z Nim tańczyło...jak z nikim innym. Potrafił mną tak poprowadzić, że bez trudu wiedziałam kiedy mam wykonać jaki krok czy obrót. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że się w Nim zakocham. Ale, gdy pewnego dnia mijąjąc się z Nim na uczelni, uśmiechnął się do mnie mówiąc "Cześć" moje serce zabiło mocniej, a ja poczułam wtedy coś czego nie potrafię do dnia dzisiejszego wytłumaczyć.
Szkoda, że On nie wie, że tym spojrzeniem i uśmiechem skradł moje serce...
p.s. Dzięki za radę :) nie spodziewałam się, że ktoś przeczyta mój post :))
Dodaj komentarz