Archiwum 03 marca 2011


mar 03 2011 3 marca 2011r.
Komentarze (0)

Czy to źle, że się w nim zakochałam? Gdybym mogła cofnąć czas...tak o dwa miesiące chociaż...ehhh zrobiłabym coś innego i teraz nie wahałabym się zrobić kolejnego kroku..a tak utknęłam i dalej nie wiem co zrobić. Zaryzykować? Boję się jego reakcji... Czuję, że już nic nie zrobię. Jestem ciotą! Wiem, że nie ma dziewczyny...postarałam się również zdobyć jego nr gg, nr telefonu... ale on nawet o tym nie wie...pewnie nawet się nie domyśla, że codziennie jest głównym bohaterem moich myśli. Znajomi podpowiadaja mi, żebym do niego zagadała na n-k albo żebym chociaż go zaprosiła do znajomych a potem bedzie już łatwiej nawiązać z nim kontakt...ale tak mi jakoś głupio. Znamy się w sumie tylko na "cześć"... a to, że zatańczyłam z nim kilka razy na imprezie nie znaczy, że mam go zapraszać do grona moich znajomych...

W tym semestrze plan nam się zmienił i chyba już nie będzie okazji żebym się z nim minęła... miałam taką szansę w poprzednim semestrze, ale oczywiście jej nie wykorzystałam. Czasami mam ochotę napisać mu liścik miłosny i podrzucić pod drzwi ;p ale nie...to jest chyba jeszcze głupsze niż jakbym napisała mu na n-k. Boże pomóż mi... co ja mam zrobić?

daria_1990